Kiedyś mówiona z ust do ust jako ciekawostka architektoniczno-budowlana, dzisiaj – technologia, która jest gwarantem oszczędności. I ta coraz popularna na polskich ziemiach ma swoje czysto finansowe uzasadnienie: jest to bowiem gwarancja dużo niższych kosztów eksploatacji w przyszłości, choć wymaga trochę wyższego kosztu budowy.
Problemy z pozyskiwaniem energii nieodnawialnej zmusza do szukania, często niekonwencjonalnych, metod pozyskiwania jej ze źródeł naturalnych i odnawialnych. W związku z tym powstaje szereg technologii, dzięki którym możemy wybrać projekt domu energooszczędnego, którego wybór zaprocentuje nam w przyszłości.
Koncepcja domu pasywnego narodziła się w Niemczech, kilkanaście lat temu. Twórcy ten koncepcji założyli sobie, że budowa domu w tej technologii wykorzystuje nie tylko energię słoneczną (i ciepło, które pozyskujemy z powietrza), ale także energię z innych źródeł, jak na przykład z ciepła wytwarzanego przez ludzki organizm albo tego pochodzącego z urządzeń gospodarstwa domowego. Zgodnie z tą ideą, starano się tworzyć projekty domów i standardy do budowania domów pasywnych.
Już w 1991 roku powstał pierwszy dom pasywny. Wybudowano go tam, gdzie narodziła się koncepcja – a więc w Niemczech, w mieście o nazwie Darmstadt. W tymże mieście, pięć lat później, pod kierownictwem dra Wolfganga Feista powołano Instytut Domów Pasywnych (Passivhaus Institut).
Jak wspomnieliśmy, idea domu pasywnego jest wciąż ideą stosunkowo innowacyjną, wykorzystywaną głównie w nowoczesnych projektach domów. Warto się jednak jej bliżej przyjrzeć i zastanowić, czy nie stworzyć naszego domu w oparciu o nią – projekty domów energooszczędnych, choć na pierwszy rzut oka mogą nas przerazić kosztami, w dalszej perspektywie mogą nam przynieść wymierne korzyści i zyski.