6. Wprowadzanie zmian do projektu domu

Mając przed oczami nasz wymarzony dom, nie chcemy, by jakiś szczegół zepsuł nam jego odbiór. I nawet jeśli ten szczegół się pojawił w oryginalnej wersji projektu, nie odrzucajmy go od razu – pamiętajmy, że w okresie adaptacji domu jesteśmy w stanie wpłynąć na to, jak nasz dom będzie w ostateczności wyglądał.
Oczywiście, warto pamiętać, że te poprawki nie mogą wpłynąć znacząco na konstrukcję budynku – pamiętajmy, że to są zmiany kosmetyczne, a nie całkowite; chcemy projekt poprawić, udoskonalić i dopasować do naszych potrzeb, a nie stworzyć coś zupełnie nowego.
Co możemy zmienić? Na pewno mamy pewną swobodę w zakresie okien. Możemy poprosić o ich przesunięcie (zwłaszcza jeśli odległość od ściany jest niewielka, albo wręcz nie ma odległości od ściany w ogóle – a mamy tam zamysł podstawienia drobnego mebla, kwiatka czy dzieła sztuki) albo wpłynąć na wymiany okna (jedni wolą je małe, najchętniej z framugą pośrodku, inni natomiast preferują ogromne, najlepiej jeszcze balkonowe). Możliwe jest również dodanie lub usunięcie okien – oczywiście, w granicach rozsądku (trudno żeby ściana całkowicie składała się z okien; i choć zdarza się, że niektóre z pomieszczeń okien nie mają, to jednak brak okna w sypialni nie wydaje się być dobrym pomysłem).
Możemy wpłynąć także na użyte materiały do budowy – zwłaszcza, że różnica w materiałach pociąga również różnice w cenie. I często także – w jakości, warto to mieć na uwadze.
Zmiana może dotyczyć także konstrukcji stropu lub dachu – mamy tutaj duży wybór. Przy tych zmianach warto brać uwagę ewentualność strychu bądź poddasza użytkowego – taka dodatkowa przestrzeń jest nam zbędna? Czy może niezbędna?
Oczywiście, bądźmy świadomi, że im więcej zmian naniesiemy, tym boleśniej odczuje to nasz portfel. Nie wpędźmy się więc w spiralę zmian przesuwania okien o 1 centymetr, ale rozsądnie pomyślmy o ewentualnościach. Warto brać pod uwagę na przykład okna dachowe na poddaszu użytkowym – nie dopuśćmy do sytuacji, gdy siedząc w fotelu przeklinamy samych siebie, że nie zgodziliśmy się na dodatkowe okno, bo wtedy niosło to za sobą dodatkowe koszty. Starajmy się myśleć perspektywicznie.